Przedstawiamy kolejną odsłonę linii LONEX PAX. WINGS jest najnowszą propozycja polskiego producenta. Wózek zachwyca swoim oryginalnym wyglądem i stylistyką. Zachwycający wzór w złote skrzydła sprawia, że każdy spacer będzie cudowną wyprawą;) Laleczka wróżka – Fay (Little Dutch) Wróżka Fay będzie wspaniałą towarzyszką dziecięcych zabaw i ukochaną przytulanką. Z pewnością stanie się najlepszą przyjaciółką Twojego dziecka i będzie się nim opiekować zawsze i wszędzie. Ze swoją śliczną jasnoniebieską sukienką, skrzydłami ze złotymi nitkami, blond włosami upiętymi w dwa koki i balerinkami Fay z pewnością rozweseli dziecięce serce. Ta urocza wróżka pobudzi wyobraźnię, ożywi bajki i rozświetli magiczny czas dzieciństwa. Zapakowana w kartonowe opakowanie będzie wspaniałym prezentem dla każdego Lalka Fay ze względu na miękki i delikatny materiał rozwija dziecięce zmysły. Laleczka w stonowanych kolorach, z wzorem świetnie spisuje się jako zabawka sensoryczna dla dziecka. Zabawa lalką rozwija motorykę małą oraz koordynację oko-ręka. Ponadto laleczka wyzwala kreatywność oraz wpływa pozytywnie na emocje wiek: 0+Wielkość: 20 x 12 x 8 cm

Włoska tshirt skrzydła skrzydłami cyrkonie dźety S. 79, 00 zł. dostawa w poniedziałek. zapłać później z. sprawdź. Prywatny sprzedawca. 216. Elegancka czarna bluzka damska skrzydła dżety M 38. 32, 00 zł.

Nie wiem, czy kojarzycie wózki, jakie robi Cybex. Moim zdaniem albo się je kocha, albo się ich nienawidzi. Dość wspomnieć najnowszy, czerwony model z białymi kropkami i ogromną kokardą w stylu Myszki Minnie. Albo wcześniejszy, niedawny hit w postaci totalnie czarnego wózka ze złotymi skrzydłami. Obydwa zaprojektował dla marki Jeremy Scott i obydwa mają… no, dość kontrowersyjną urodę. Mnie się akurat podobają, ale nie aż tak, żeby je kupić. Moje serce skradł natomiast Cybex Spring Blossom w wersji Light. I dość mocno mnie to szokuje, bo jeszcze rok temu wózek w wielkie kwiaty, wyszywane ważki czy skrzące się w słońcu diamenciki nie miałby u mnie szans. Ale, jak widać, ciąża zmienia człowieka ;-) Wciąż pamiętam, jak zobaczyłam go w sklepie i zapiszczałam z zachwytu. Dumna z siebie, że oto znalazłam ten jedyny i najpiękniejszy wózek, zawołałam Pawła, na co on, z całym tym swoim stoickim spokojem, rzucił tylko wymowne: – Większego festynu w życiu nie widziałem, więc pasuje mi też do Ciebie. NIE O TAKIM CYBEXIE MARZYŁAM Kiedy na swoim profilu na Instagramie wrzuciłam propozycje wózków, jakie biorę pod uwagę, statystyki oszalały. Okazało się, że razem z nami wózek wybierało blisko… 20 tysięcy osób! Faworytów miałam wówczas trzech. Wśród nich znalazł się wspomniany Cybex Spring Blossom w wersji Dark oraz Light, a także słynny wózek w monstery ze starej kolekcji Birds of Paradise. I choć długo to ten ostatni wygrywał, to niestety, zobaczenie go na żywo okazało się koszmarnym rozczarowaniem. Jak na tych wszystkich memach w stylu „oczekiwania vs. rzeczywistość”. Piękny, intensywny i wyrazisty wzór, widniejący na zdjęciach w internecie nijak się miał do wypłowiałego materiału, jaki zaprezentowano nam w sklepie. Dumny, rajski ptak, ozdabiający budkę też stracił na uroku, kiedy okazało się, że wystarczy ją złożyć, aby… stracił biedaczyna łeb, i to dosłownie. No nie wiem, jak Was, ale mnie taka codzienna dekapitacja ptaszyska mocno jednak odstrasza. Problem był jednak w tym, że ja się na ten wózek uparłam. I to na długo przed tym, jak w ogóle zaszłam w ciążę. Pierwszy raz zobaczyłam go niedługo po narodzinach Stasia. Naszym wózkiem był wtedy Stokke Trailz, który – mówiąc szczerze – do najtańszych też nie należał, a do tego spisywał nam się genialnie. Nie było więc mowy o kolejnym wózku. Natomiast ilekroć widywałam tamtego Cybexa w sklepach czy na ulicy, piszczałam z zachwytu. Wydawał się idealny! Dlatego już wtedy oświadczyłam Pawłowi, że jeśli kiedykolwiek zdecydujemy się na drugie dziecko, to wózek ma być TEN i żaden inny. CYBEX SPRING BLOSSOM: PODEJŚCIE PIERWSZE W każdym razie, zanim zdecydowaliśmy się na ciążę, to Cybex wózek… wycofał. Kolekcje mają czasowe i okazało się, że w całej Polsce dostępny jest na zamówienie jeden, jedyny egzemplarz Priama w tym wzorze. Najpierw ucieszyłam się, wychodząc z założenia, że to musi być znak. Ale po zobaczeniu go na żywo obstawiam raczej, że po prostu nie zdążył się sprzedać. I albo wypłowiał, stojąc na jakiejś ekspozycji, albo nie sprzedał się właśnie dlatego, że to był jakiś felerny egzemplarz. Długo więc biłam się z myślami, czy brać go takim, jakim jest, czy jednak szukać alternatywy. Na szczęście alternatywa ekspresowo znalazła się sama. Sęk w tym, że kolorystycznie w aż dwóch wersjach. Cybex Spring Blossom ma bowiem dwie odsłony: wspomniane wcześniej Light oraz Dark. Ta jasna na zdjęciach w internecie nie przekonywała mnie wcale. Po prostu nie i już. Za to ciemna? No niemalże ideał! Niemalże, bo w sklepie okazało się, że nie cała budka jest usłana kwiatami, zaś w centralnym środku, niczym pas startowy, przebiega… nawet nie wiem, jak to nazwać. Białe smugi na czarnym tle? Trochę jak osad z soli na butach w samym środku zimy, a trochę jak dym z papierosów. Słowem: okropny marmurek, który kojarzył mi się raczej cmentarnie. Paweł co prawda od razu był za nim, ale dla mnie te skojarzenia były nie do przeskoczenia. PRIAM CZY E-PRIAM, OTO JEST PYTANIE Co więcej, po drodze pojawił się kolejny dylemat: czy ma być Priam, czy E-Priam. Bo nie wiem, czy wiecie, ale Cybex zaczął robić (chyba jako pierwszy i jedyny póki co) wózki… z napędem. Tak, tak! Ten wózek serio można kupić w wersji z napędem elektrycznym, który co prawda swoje kosztuje (i niestety też waży), ale dzięki któremu dostajecie inteligentny wózek z systemem wspomagania, który pod górkę jedzie właściwie sam. Mieliśmy okazję testować go na nierównej powierzchni w sklepie, na specjalnie przygotowanej macie i przyznam szczerze, że jest różnica. Wózek świetnie radzi sobie na takim trudnym terenie, a do tego sam hamuje, kiedy zjeżdża z górki. Brzmi idealnie, nie? A jednak idealne nie jest. Żeby nie było: przeczytałam wszystkie recenzje, jakie E-Priam miał w sieci. Zobaczyłam filmiki, jeździłam nim po sklepie. I niestety, cena jak cena, ale ta waga… Może gdybyśmy mieszkali gdzie indziej, ten napęd miałby jakieś uzasadnienie. Ale mieszkamy jednak w Warszawie. 3/4 tras, jakie pokonujemy, to zwykłe, betonowe chodniki, ewentualnie alejki w parkach, też równe i bezproblemowe. Jak sięgam pamięcią wstecz, to sytuacje, w których taki napęd przydałby nam się przy Stasiu, mogłabym policzyć na palcach jednej ręki. I były to wyjazdy typu Grecja czy Włochy i ich niekończące się górki i góreczki. A napęd niestety fatalnie wpływa na wagę wózka. Pomijając już nawet cenę i konieczność ładowania akumulatora, wcale nie uśmiechały mi się dodatkowe kilogramy do pchania i to każdego dnia. Dlatego finalnie miał to być stary, dobry, nieelektryczny Priam. CYBEX SPRING BLOSSOM: PODEJŚCIE DRUGIE Któregoś dnia stwierdziłam, że głupio mi już jechać kolejny raz na oględziny do tego samego sklepu. Pojechaliśmy więc do innego, a tam stał on: Cybex Spring Blossom, ale w wersji Light. I… okazał się absolutnie przepiękny! Nie wiem, kto robił mu zdjęcia w internecie, ale nie wyglądał na nich ani trochę korzystnie. Za to na żywo? No bajka! Elegancki, połyskujący różowym złotem stelaż. Cała budka w pięknym, jasnym ni to beżu, ni kremie, oraz nadrukowanych i wyszywanych na nim kwiatach i ważkach. A do tego drobne, kolorowe diamenciki, jak takie szkiełka, które w słońcu lśnią się wszystkimi kolorami tęczy. Z miejsca się zakochałam! Zresztą, spokojnie już było. Stasia wózek był szary, więc neutralny i – co tu dużo mówić – całkiem zwyczajny. Teraz chyba chcę to sobie odbić ;-) Od razu kupiliśmy też do niego spacerówkę i fotelik samochodowy. Po co? Ano po to, że nie chcę później zastanawiać się, czy znowu mi czegoś nie wycofają ze sprzedaży. A tak: spacerówka zaczeka, aż nasza najmłodsza pasażerka sobie do niej dorośnie. Oczywiście, będę Wam dawać jeszcze znać, jak całość sprawdza się w praktyce, chociaż tutaj jestem raczej spokojna. Owszem, Cybex robi drogie wózki, ale ta cena wynika tu przede wszystkim z jakości, a nie tylko z designu. Co więcej, niewiele traci na wartości, więc już dzisiaj wiem, że za jakiś czas nie będzie problemu z tym, żeby go sprzedać. I W KOŃCU, PO TYLU TYGODNIACH… MAMY TO! I tak, wiem też, że foteliki samochodowe Cybexa nie należą do tych tych zbyt lekkich. Natomiast bardziej niż na wadze, zależało mi na świetnych wynikach w testach. Poza tym fotelik i tak zwykle nosi Paweł, a i przełożenie go na ramę wózka nie wymaga aż takich nakładów siły, żeby pomagać musiał nam Hulk. No i ten design! Naprawdę, Cybex robi kawał świetnej roboty, a do tego ta jakość broni się sama. I jeśli kogoś zastanawia, jak można tygodniami wybierać wózek, to spieszę uprzedzić, że można. Tym wózkiem mała będzie jeździła przez najbliższe dwa albo trzy lata, a ja codziennie będę patrzeć na niego na naszych wspólnych spacerach. Zresztą, dla równowagi: wiecie, ile czasu zajęło mi podjęcie decyzji co do kupna auta? Jakieś 5 minut. Tak samo było nawet w przypadku mieszkania. Ot, wierzę w te swoje momenty zachwytu i takiego „wow”, jak widzę coś pierwszy raz. A tu ewidentnie za późno zobaczyłam tego jasnego Cybexa. Czy jest lambadziarski? Tak. Czy jest festyniarski? Też. Księżniczkowaty? I owszem. A czy choć trochę mi to przeszkadza? ZUPEŁNIE! ;-) Zdjęcia: Tola Piotrowska
Przy okazji wraz z Frizem zaprezentowała mały haul zakupowy, w którym fani celebrytki mogli zobaczyć między innymi, na jaki wózek zdecydowała się znana para. Wersow i Friz postawili na popularny wśród celebrytów model ze złotymi skrzydłami. Kiedyś wózek miał przetransportować dziecko z punktu A do punktu B. Dzisiaj jest wyznacznikiem statusu, emanacją stylu i symbolem przynależności do konkretnej grupy mam. A są cztery takie grupy. Zobacz film: "Jak kąpać niemowlę w wiaderku?" 1. Stylowy wózek Ach ta Meghan Markle! Skandalistka na brytyjskim dworze robi zamieszanie większe niż Fergie 30 lat temu. Tym razem opinia publiczna debatuje nad wyborem wózka dla małego Archiego. Do niedawna wydawało się, że nie ma o czym dyskutować. Dzieci w rodzinie królewskiej od dawna podróżowały w klasycznym modelu Silver Cross Balmoral (ok. 13 000 zł), począwszy od małej Elżbiety, zanim jeszcze została królową, kończąc na księciu Louisie. Ale nadeszła Meghan, a wraz z nią zmiany. Jej synek Archie jest wożony ultranowoczesnym wózkiem Bugaboo Fox (ok. 6 000zł). Informacja zelektryzowała opinię publiczną w tym samym stopniu, co kwestia wyboru imienia dla małego Windsora. Dlaczego? Bo każda matka wie, że wybór wózka nie jest decyzją, jaką podejmuje spontanicznie i bez wysiłku. Tylko pozornie wózek ma być funkcjonalny, bezpieczny i ewentualnie ładny. Tak naprawdę chodzi o coś o wiele ważniejszego. Wózek ma podkreślać status rodziców i określać, do której grupy przynależą. Bo matki można podzielić na cztery kasty, w zależności od tego, w jakim wózku podróżują ich pociechy. 2. "Kolor pieniędzy" Jest czarny, ma złotą ramę, złote skrzydła i wzornictwo, które znawcy porównują do projektów Charlesa i Ray Eamsów. Wózek Cybex Priam by Jeremy Scott to efekt współpracy niemieckiej marki z amerykańskim projektantem mody. Złote skrzydła zdobiące luksusowy pojazd (za wersję 2w1 czyli gondola i spacerówka trzeba zapłacić ok. 10 000 zł) nawiązują do projektów butów, jakie Scott robił dla Adidasa. Wózek powstał z myślą o tych rodzicach, którzy chcą być w centrum uwagi. Mają pieniądze i nie zawahają się tego pokazać. Zależy im na przykuwaniu spojrzeń niczym Natalii Siwiec na rozgrywkach Euro 2012. To nie przypadek, że Siwiec pojawiła się w poprzednim zdaniu. Jej córka, Mia miała do swojej dyspozycji czarną bestię Cybexa i mniej rzucający się w oczy, ale równie luksusowy wózek Silver Cross Surff (tak, Silver Cross to ta królewska marka) stworzony we współpracy z Astonem Martinem. Posiadaczki czarno-złotego pojazdu łączy wiele cech. Są fankami luksusowych marek, które rozpoznajesz z daleka: Gucci, Dolce, Louis Vuitton, w ostateczności Adidas, Nike lub własna marka odzieżowa. Dwa dni po porodzie wyglądają, jakby były gotowe wejść na wybieg Victoria's Secret. Najczęściej robią karierę jako influencerki czy instagramowe modelki. Popularność to fundament, na jakim opiera się ich kariera, muszą więc być rozpoznawalne. Ich styl życia to produkt, który sprzedaje się najlepiej (patrz Natalia Siwiec, Anna Skura, Marina Łuczenko-Szczęsna). I nie wiedzieć czemu, zawsze muszą tłumaczyć się ze swoich wyborów. Podkreślają, że Cybexy można złożyć jedną ręką, są bardzo wygodne, wytrzymałe, bezpiecznie. To wszystko prawda. Ale tak bardzo marzy mi się, żeby jedna z celebrytek, które w swoim garażu / wózkowni mają pojazd ze złotymi skrzydłami, powiedziała po prostu: "Podoba mi się. I stać mnie na niego". 3. "Dyskretny urok burżuazji" Skoro powodem mojego wywodu jest Meghan Markle, w klasowym podziale nie mogło zabraknąć rodziców – właścicieli wózków Bugaboo. Markę założono 20 lat temu w Amsterdamie. I niemal od pierwszego dnia stała się hitem wśród gwiazd i ludzi związanych z modą oraz designem. Sama znam stylistkę, która po wymarzoną karocę holenderskiej produkcji leciała do Hiszpanii, w ósmym miesiącu ciąży, bo tylko na południu Europy dostępny był model z limitowanej kolekcji, o którym marzyła. I tu od razu trzeba zaznaczyć: limitowane kolekcje Bugaboo nie mają złotych skrzydeł. Nie mają nawet srebrnych. Wzornictwo jest dyskretne, dobrze przemyślane pod kątem wygody dziecka i rodzica. Wózki mają bardzo neutralny charakter – nawet największy macho nie będzie wstydził się zabrać potomka na spacer w czarnym czy szarym wózku. Fanki chwalą je za bardzo dobrze zaprojektowane budki, które chronią przed słońcem, nawet gdy spacerujemy w południe po pustyni. Bugaboo to synonim klasy. Mamy, które wybierają ten wózek, ponad logo cenią sobie elegancję. W ich szafie nie brakuje białych koszul, kaszmirowych swetrów i cygaretek. Zaczytują się w "Śniadaniu u Tiffany'ego", uwielbiają Paryż i leniwe weekendy w Toskanii. Choć żyją w świetle fleszy, nie szukają ich na siłę. Właścicielka Bugaboo, zamiast jadać weekendowe śniadania w gwarnej, modnej knajpce, woli spacer po bazarze i piknik we własnym ogródku. W szkatułce z biżuterią ma więcej pereł niż wielgachnych diamentów, za wyrocznię w sprawach stylu uznaje Coco Chanel. A jej dziecko zapewne nie płacze zbyt głośno, bo dobrze wychowanym ludziom głośne zachowanie nie przystoi. Jeśli od razu pomyśleliście o Kasi Tusk, nie jest to przypadek. Tusk swoją pierworodną córkę wozi modelem Bugaboo Fox. To ten sam wózek, który stoi w Frogmore Cottage – rezydencji księcia Harry'ego i Meghan. Do fanek marki zaliczają się też: Amal Clooney, Blake Lively, Victoria Beckham czy Paulina Krupińska. 4. "Odyseja kosmiczna" Mama, która pcha przed sobą wózek norweskiej marki Stokke lub holenderski Joolz jest miejską nomadką. Uwielbia przyrodę i stara się by jej dziecko miało kontakt z naturą, ale jeszcze nie jest gotowa "rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady". Zamiast tego hoduje miejską dżunglę w mieszkaniu w starej kamienicy lub nowoczesnym lofcie. Wykonuje wolny zawód, mieszkanie ma umeblowane klasykami z lat 60 i 70, choć zaczynała od kupowania mebli w Ikei, o czym wolałaby nie pamiętać. Z przyjaciółmi rozprawia o sztuce użytkowej, a na Netflixie ogląda przede wszystkim dokumenty. Dąży do minimalizmu. Dzieci wychowuje w duchu Montessori i rodzicielstwa bliskości. I nawet nosząc malucha w chuście, wygląda na stylową i poukładaną, ale nie udaje, że jej życie jest idealne. Wzorem Katherine Heigl wrzuca do sieci fotki po joggingu, gdy spocona trzyma rączkę wózka Joolz Geo 2 (ok. 5 000 zł) lub jak Dorota Szelągowska uwielbia dobrze zaprojektowane przedmioty jak wózek Stokke (ok. 8 000 zł. Jej wózek wygląda kosmicznie. Stokke, na długiej stopie i z okrągłą rączką jest żywcem wyjęty z bajki o rodzinie Jetsonów. Joolz w kolorach, które są ostatnio uważane za awangardę: czerwień, błękit paryski, zieleń (mocno rzucają się w oczy na tle czarnego morza Foxów i Priamów) jest zaskakująco popularny w Australii. Z jednej strony – miejski styl życia, z drugiej – wytrzymałość. 5. "Iniemamocni" Jest jeszcze czwarta kasta mam. To te, które kupując wózek kierują się przede wszystkim wygodą. Chcą by pojazd dało się poprowadzić jedną ręką, żeby w koszu zmieściły się zakupy spożywcze dla całej rodziny, a po złożeniu był na tyle mały, żeby mieścił się w bagażniku kompaktowego auta. Szukają wózka, który będzie im się podobał, bo wiedzą, że maluchowi nie robi różnicy, czy budka jest pomarańczowa, czy amarantowa. Takie mamy mogą nosić ubrania od projektantów albo dżinsy i t-shirty z sieciówek. Słuchają swojego instynktu, starają się łączyć pracę z wychowaniem dzieci, choć strasznie je wkurza, że to łączenie spada przede wszystkim na barki kobiet. Gotują rodzinne obiady z organicznych składników albo posiłkują się gotowcami ze sklepowej zamrażarki. Są mistrzyniami logistyki, negocjacji (dwulatki wchodzące w fazę buntu są gorszymi terrorystami, niż jakikolwiek filmowy szwarccharakter), coachingu. Robią najlepsze na świecie omlety i jak nikt potrafią wyciąć metkę z ubrania tak, żeby nic nie drapało. W weekend pakują dzieciaki do wózka Cybex, Bugaboo, Peg-Perego, Anex czy dowolnego innego i pokazują im świat. Mogą być aktorkami, nauczycielkami czy kasjerkami. Przedmioty traktują jak przedmioty, nie jak wyznacznik statusu. 6. Jeśli nie to, to co? Wyświetl ten post na Instagramie. Every day we discover something new together. New words, new skills, new flavors😀 Each day is an adventure, something new... life of a toddler is nice👍🏻 Walk with this view is amazing! _____________________ Każdego dnia odkrywamy wspólnie coś nowego. Nowe słowa, nowe umiejętności, nowe upodobania, nowe smaki😀 Każdy dzień jest przygodą, czymś nowym... ✔️Fajne jest życie malucha👍🍦 Spacer przy takich widokach🧚‍♂ coś wspaniałego. Cieszę się, że spędzamy AKTYWNIE czas🐈 ➡️PS. Z @cybex_global już wkrótce szykujemy coś specjalnego... więcej informacji zdradzę niebawem😉 ➡️PS. 2. Ah! przyszłe mamy - już widzimy się na szkoleniu Healthy Mama. Kto będzie, ręka w górę👍? Zapisy na #healthymom #fitMom #annalewandowska #healthyciaza #healthyplanbyann @babybyann Post udostępniony przez Anna Lewandowska ® (@annalewandowskahpba) Kwi 26, 2019 o 10:59 PDT Jeśli jeszcze nie znalazłaś kasty, do której jest ci najbliżej, są dwie możliwości. Niewykluczone, że wzorem Ani Lewandowskiej możesz należeć do każdej z nich. Twoje dziecko, jak Klara Lewandowska, ma do dyspozycji wózek Cybex Priam by Jeremy Scott (10 000 zł), klasyczną Emmaljungę Mondial De Luxe Lounge Pure (4 000 zł), Cybex Priam Birds of Paradise (7 600 zł), Cybex Koi (6 500 zł) czy Cybex Priam by Karolina Kurkova (10 000 zł). Jak łatwo policzyć, żeby być mamą międzykastową trzeba mieć ok. 40 000 zł i bardzo dużo miejsca do przechowywania pojazdów. A jeśli taka opcja nie wchodzi w grę, ale jak na kobietę w ciąży przystało, nieco irracjonalnie "zachorowałaś" na któryś z wózków, choć są poza zasięgiem twojego budżetu, zerknij do serwisów aukcyjnych. Luksusowe wózki z drugiej ręki można kupić za połowę ceny. Są w świetnym stanie i sprawdzą się na lata. Wiem, bo sama tak zrobiłam. polecamy Kup teraz na Allegro.pl za 91,90 zł - SEKSOWNE ZE ZŁOTYMI ANIELSKIMI SKRZYDŁAMI Z TYŁU (13106240032). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect! BMW Seria 3 330D,1wł,bezwyp,po ASO na 4000 zł,184KM,nawi,temp,kamera,DVD,TV26 900 złdo negocjacji sztyft ze skrzydełkami, bigiel z wiszącymi skrzydłami, przeciągane łańcuszki ze skrzydłami, krzyże ze skrzydłami. *** Większość produktów oferowanych w naszym sklepie wykonana została ze stali chirurgicznej pokrytej warstwą wysokiej próby złota. To hipoalergiczny, wytrzymały i odporny na wiele czynników materiał. Niezwykły mebel designerski do Twojego domu Dzięki temu barkowi z litego drewna mango prawdziwe dzieło sztuki przeniesie się do Twojego domu. Dwoje drzwi szafki pokryte jest dużymi, złotymi skrzydłami, które również reprezentują uchwyty. Skrzydła anioła są szczególnie rzeźbione i wykańczane ręcznie. Skrzydła nawiązują również do wyglądu złotej ramy, dzięki czemu te dwa elementy świetnie kontrastują z poczerniałym drewnianym korpusem. Ciesz się dużą ilością miejsca do przechowywania swojego baru domowego Wnętrze szafki zostało utrzymane w naturalnym wyglądzie drewna mango, które inspiruje efektownym usłojeniem. Liczne przegródki i półka na maksymalnie 24 butelki wina zapewniają wystarczającą ilość miejsca do przechowywania. Szklanki, butelki, shaker do koktajli i wiele innych mają tutaj swoje miejsce i są zawsze przejrzyście zorganizowane. W połączeniu z meblami z serii o tej samej nazwie stworzysz wyjątkowo harmonijną atmosferę.
Bordowa sukienka dla dziewczynki ze złotymi skrzydłami. w kategorii Sukienki / Dziewczynki Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies . Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Ostatnio byłam oglądać z mamą w takim małym sklepie i tam mieli tylko Adamexy [emoji6] które wydają się całkiem spoko [emoji6]. Wczoraj zabrałam męża i mamę i pojechaliśmy pooglądać wózki do "Mama i ja" no i ta żółta wstawka w Jedo mnie zauroczyła [emoji16]. Mi tak najbardziej najbardziej w chwili obecnej podoba się Cybex Priam, ten w zielone liście, ale nie wydam tyle kasy na wózek (choć kupują prawdopodobnie moi rodzice [emoji16] i się mama do taty potem śmiała, że musi kupić wózek jak mają Lewandowscy, bo jak to tak żeby jego wnuk jeździł gorszym [emoji23]). Rossiczka, na jakich targach oglądałaś wózki? Mi się zdawało, że w ogóle ciężko na coś takiego trafić. Miałam iść teraz na te targi "Mother & baby" w Gdańsku ale po przejrzeniu listy wystawców stwierdziłam, że szkoda mi 30 zł, przejechania masy kilometrów i wyciągania męża w wolną sobotę w tłum ludzi.. W ogóle o ile wózki Stokke mnie nie urzekają, tak jakbym miała pokaźne oszczędności to bym kupiła ich łóżeczko i komodę. Bardzo mi się podobają.

BOqS8Wu. 378 262 244 114 251 223 209 431 192

wózek ze złotymi skrzydłami